Granie w karty

Jesienne i zimowe wieczory, które właśnie nadciągają, będą z pewnością sprzyjać temu, że wielu ludzi odda się różnorakiej rozrywce. Będzie to między innymi gra na konsoli, czy oglądanie wielu seriali w telewizji, oraz na internecie. Jak wiadomo pogoda nie będzie zbytnio sprzyjać temu, by wybrać się na dwór i spędzić tam aktywnie czas, dlatego każdy będzie się starał zorganizować różnego rodzaju zajęcia w środku. Wraz z paczką moich znajomych mamy dość nietypową, jak na obecne czasy pasję. Gramy bowiem bardzo dużo w karty i jest to nasza prawdziwa pasja. Zaczęło się to kiedyś totalnie spontanicznie, podczas jednego z wieczorów, który jak zawsze spędzaliśmy na piciu piwa i jedzeniu niezdrowych chipsów. Nagle z pomocą w odnalezieniu ciekawej rozrywki przyszła nam aura. Był bardzo duży wiatr, który z każdą minutą się wzmagał i koło godziny 20 nabrał takie siły, że zerwał linię wysokiego napięcia nieopodal nas. To oznaczało tylko jedno i było wręcz pewne, że prace potrwają całą noc i prąd zbyt szybko do nas nie wróci. Nie przejęliśmy się tym bardzo i jak to po alkoholu, nastąpiła burza mózgów, a każdy zaczął wymyślać, co moglibyśmy tak naprawdę robić. Poczuliśmy się trochę tak, jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi i częściej nie było prądu w domach, gdyż nie było jeszcze tak sprawnych służb i nie naprawiano usterek ta szybko. Kolega, u którego byliśmy na mieszkaniu jak z bajki wyczarował mnóstwo świeczek, które rozłożyliśmy po całym pokoju i czuliśmy się jak na randce z naszymi kobietami, a nie męskim spotkaniu przy piwie. Zapanował super klimat i czuliśmy się wtedy jak w jakiejś grze. Wszak gdybyśmy mieli dostęp do prądu i wielu nowinek technologicznych, to nie wpadlibyśmy z pewnością na to, by zagrać w karty. Tak, zrobiliśmy to, wyciągnęliśmy karty, które zostały jeszcze po pokoleniu kolegów taty, które to oddawało się grze bardzo często. Każdy z nas został od razu poproszony o to, by przypomniał sobie w co tak naprawdę umie najlepiej grać. Ja od razu zapytałem chłopaków jak sie gra w pokera, gdyż ta gra przyszła mi do głowy jako pierwsza i chciałem zaproponować ją. Niestety tylko jeden z naszej piątki rozumiał tą grę jako tako, więc wycofaliśmy się z pomysłu bardzo szybko i zabraliśmy się za grę, która zwała się wojna. Mówiąc szczerze nie wznieśliśmy się na nasze wyżyny wyobraźni i wybraliśmy chyba najprostszą z gier, w które można zagrać. Gra ta polega na tym, że rozdaje się każdemu równą liczbę kart i po kolei rzucamy je na kupkę. W każdej serii każdy rzuca po jednej karcie. Ten, który ma najwyższą kartę z wszystkich, zabiera wszystkie karty do siebie. Wygrywa ta osoba, która zbierze całą talię. W tej grze fajne jest to, że może trwać ona naprawdę bardzo długo i nawet jeśli mamy bardzo dużo kart, po chwili ślepy los może je nam odebrać i możemy skończyć z zerem. Inną popularną grą, w którą tamtego wieczoru zagraliśmy, było uno. Jest to gra bardziej strategiczna od wojny i wymaga już większego myślenia. Polecam każdemu, by sobie ją zakupił i przekonał się o tym sam.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here