Żeby obrać dynię trzeba ją pokroić - nóż może być niewystarczający

W tym roku w mojej kuchni było istne szaleństwo, jeśli chodzi o przetwory.Wszystko jest związane z tym, że to był bardzo dobry – obfity rok w owoce.U mojej bratowej jest duży sad, w którym są wyśmienite drzewa owocowe – pyszne jabłka, grusze i śliwki. W związku z tym, że skończyły się jej moce przerobowe – a jednym słowem brakło jej czasu na robienie przetworów, zaproponowałam jej, że ja w zamian za podarowane owoce zrobię i dla siebie i dla niej.

Zaczęłam od dżemu śliwkowego – użyłam żelfixu aby był gęstszy i nie spleśniał. Wyszedł pyszny – choć moim dzieciom nie za bardzo smakuje – ma taki gorzkawy posmak śliwek. To czego nie lubię w przetworach ze śliwkami – to ich obieranie. Na szczęście mój mąż wymyślił, że przecież możemy zrobić kompoty ze śliwek – bez wydrążania pestek wkładam je do litrowego słoika i zalewam mega słodkim syropem – woda z dużą ilością cukru. Taki kompot jest wyśmienity na niedzielny obiad. Taki sam kompot robiłam z czereśni. Co najlepsze takie czereśnie można użyć do ciasta – pychotka.

Potem trafiła mi się cukinia. Ponieważ nie przepadam, za sałatkami z cukinii postanowiłam zrobić z niej dżem. Piękny słoneczny kolor zachęca dzieci do jedzenia. Powiedziałam im, że to dżem z jabłuszek, bo inaczej nawet by nie spróbowały. Z cukinii robiłam w tym roku keczup. Wyszedł trochę za słony, ale jest fajnym dodatkiem do zup i spaghetti.

Następnie robiłam przetwory z brzoskwiń – i tutaj wyszedł mi przepyszny różowy dżemik, którym zajada się cała rodzina. Trochę było dużo pracy – bo nie dość, że trzeba wypestkować brzoskwinie to jeszcze obrać je ze skórki. Jednak dla takiego efektu zdecydowanie warto! Zrobiłam także dżem z jabłek – nie tylko dobry do kanapek, ale także do szarlotki. Jeśli nie chce mi się obierać jabłek – wyciągam słoik i gotowe. Wystarczy zrobić kruche ciasto, którego przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut i już mamy kawałek słodkości do popołudniowej kawy.

Pod koniec letniego sezonu, a właściwie już na początku października wzięłam w obroty dynię. Ponieważ nigdy nie robiłam nic z tego wielkiego, pomarańczowego warzywa, najpierw sprawdziłam w Google jak obrać dynię. Okazało się, że to nie takie proste – najpierw trzeba ją pokroić – i trzeba mieć ją czym pokroić. Ja niestety nie mam dużego noża, więc poradziłam sobie przy pomocy młotka i śrubokręta:). Chwilę to trwało, i stoczyłam prawdziwą batalię z dynią, ale później poszło już bezproblemowo.

Z jednej dyni zrobiłam 10 słoików dżemów oraz 15 słoików keczupu. Tym razem keczup jest trochę za słodki, ale po połączeniu z keczupem z cukinii jest cudowny, nawet do kanapek.

Mama najpierw się wielce dziwiła, że robię keczup z cukinii i z dyni, ale po jego wypróbowaniu sama stwierdziła, że jest bardzo smaczny i w przyszłym roku też użyje dyni do przetworów.

Jak widać postawiłam w tym roku głównie na dżemy, choć nie zabrakło moich ukochanych przetworów – ogórków kiszonych. Tylko u nas w Polsce zepsute ogórki smakują tak dobrze. Ludzi z zagranicy dziwią się także jak można jeść zepsutą kapustę – ano można i to ze smakiem.

PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułFryzury
Następny artykułjakie badania krwi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here